Grzegorz Mielcarski niedawno był w sztabie reprezentacji Polski prowadzonej przez Fernando Santosa. Podczas Euro 2024 będzie komentatorem Telewizji Polskiej i w duecie z Dariuszem Szpakowskim skomentuje finał turnieju. – Nie pieję z zachwytu nad jego grą, ale na pewno należy mu się pochwała – powiedział na temat Kacpra Urbańskiego w rozmowie dla TVPSPORT.PL.
Adrian Janiuk, TVPSPORT.PL: – Dwa zwycięstwa w meczach towarzyskich z Ukrainą (3:1) i Turcją (2:1) wlały optymizm w serca kibiców. Pan również jest optymistą przed niedzielnym spotkaniem z Holandią na Euro 2024?
Grzegorz Mielcarski (ekspert i komentator TVP Sport, były reprezentant Polski, wicemistrz olimpijski z Barcelony): – Zwycięstwa zawsze wlewają optymizm. Sądzę jednak, że trener Michał Probierz oddałby chociaż po jednym golu z każdego meczu, żeby mieć zdrowych zawodników. Jest to większy problem niż mankamenty w naszej grze, które również niewątpliwie są dostrzegalne. Ostatnimi wynikami zawodnicy naszej reprezentacji zbudowali swoją pewność siebie.
– Mecz z Turcją był jednak bardzo trudny dla biało-czerwonych. Stroną przeważającą byli rywale znad Bosforu.
– I dlatego tym bardziej dużą sztuką jest wygrać taki mecz. Mieliśmy swoje problemy, jak choćby to, że długimi fragmentami musieliśmy biegać za piłką. Dużo się trzeba było namęczyć, żeby odebrać futbolówkę rywalom. Wynik się zgadza, ale jeśli kontuzjowani piłkarze nie dojdą do siebie, nasza jakość piłkarska znacznie spadnie. Nie należę do grona ludzi, którzy płyną z nurtem samego optymizmu, ale trzeba oddać, że mierzyliśmy się z zespołem, który jest dobrze zorganizowany i potrafił przejść płynnie z fazy defensywnej do ataku. Jeśli chodzi o biało-czerwonych, jest na czym budować optymizm.
– Największym plusem tej rywalizacji jest wynik?
– To największy plus, ale są też inne. Nieco martwi mnie natomiast fakt, że przez długi moment drugiej połowy nasz zespół strasznie "cierpiał". Nie chodzi o wytrzymałość, ale o dynamikę, której nam brakowało. Wiele odbiorów piłki nasi piłkarze robili wślizgami. Często to była ostateczna broń naszych obrońców. Zespół sprawiał wrażenie zmęczonego, ale potrafił też odzyskać wigor. Tak jak było w samej końcówce, gdy Nicola Zalewski strzelił pięknego gola. Jeszcze przed jego akcją dostaliśmy wiatru w żagle. Falowaliśmy w tym spotkaniu, była rozpaczliwa obrona, ale także zaprezentowaliśmy ładne i skuteczne akcje. Nie potrafiliśmy jednak narzucić i dyktować tempa. Mam wrażenie, że nie rozłożyliśmy odpowiednio sił. Raz chcieliśmy grać wysoko, a za chwilę się cofaliśmy. Brakowało harmonii między formacjami, ale na końcu okazało się, że w tym szaleństwie jest metoda.
– Żeby nie świetna postawa Wojciecha Szczęsnego to zapewne przegralibyśmy ten mecz...
– Zarówno Wojciech Szczęsny, jak i Łukasz Skorupski przeciwko Ukrainie, pokazali, że utrzymują bardzo wysoką formę, którą imponowali w Serie A. Nasi bramkarze w dwóch ostatnich meczach byli naszymi najjaśniejszymi punktami. Trener Probierz ma bardzo duży komfort na tej pozycji. Poza tym na pewno doskonale zdaje sobie sprawę z czym mamy kłopot. Jeśli chodzi o bramkarzy, możemy spać spokojnie. Trudno policzyć, ile razy ratowali nas z opresji.
– Kto zrobił na panu największe wrażenie?
– Widać, że stale duży postęp robi Zalewski grając w reprezentacji Polski. Ten zawodnik ma spore problemy z grą w klubie, ale gdy przyjeżdża na kadrę jest żądny gry.
– Na wyróżnienie zasługuje także Kacper Urbański?
– Nie pieję z zachwytu nad jego grą, ale na pewno należy mu się pochwała. Miał dobre wejście do reprezentacji Polski i wykorzystał szansę. Pozwólmy mu po prostu się rozwijać. Młodzi piłkarze w przeszłości, gdy wchodzili do kadry szybko przepadali. Daniel Łukasik, który debiutował w meczu z Ukrainą, czy Bartosz Kapustka – objawienie Euro 2016, są tego najlepszym przykładem. Nie chcę krytykować Urbańskiego, ale nic się nie stanie, jeżeli nie przeczyta kolejnych wielkich komplementów na swój temat. Idzie swoją drogą i niech się jej trzyma, żeby w pełni mógł wykorzystać swój potencjał i talent. Nie oczekujmy, że nagle okaże się zbawcą naszej drużyny narodowej.
– Czego mamy prawo oczekiwać przed turniejem?
– Pierwszy raz od dawna nie ma presji, że musimy wyjść z grupy. Piłkarze nie są mentalnie obciążeni, dlatego tym bardziej liczę, że pozostawimy po sobie dobre wrażenie. Kibice oczekują odważnej gry do przodu, a nie rozpaczliwej walki w defensywie i liczenia na bezbramkowy remis.
– Jest pan zdania, że mamy gotowy skład na turniej, zakładając, że kontuzjowani zawodnicy wrócą do zdrowia?
– Nie do końca. Dostrzegam pewien kłopot, jeśli chodzi o środek pomocy. Mam na myśli dobór zawodników, ale także wybór formacji. Wydaje mi się, że wspólna gra Jakuba Piotrowskiego z Jakubem Moderem może być dobrą opcją. Wówczas będziemy mocniejsi, jeśli chodzi o centymetry. Zakładając, że będzie nam zdarzało się grać długą piłką to może okazać się to bardzo pomocne przy takim stylu. Dwie ósemki grające jako szóstki i przed nimi Piotr Zieliński, to mogłoby być ciekawe rozwiązanie.
– Tematem numer jeden w kontekście reprezentacji jest obecnie problem z kontuzjami...
– Nic dziwnego. Mnie osobiście martwią urazy Roberta Lewandowskiego i Karola Świderskiego. Niby obaj mają być gotowi na Holandię, ale wiem, jak się wraca do gry po urazach. Życzę im z całego serca, żeby byli w stanie grać na sto procent, ale może nie być o to łatwo. Nasz kapitan ma problemy mięśniowe i każde ukłucie w mięśniu oznacza przerwane włókno. Przy sprinterskim biegu może być mu ciężko z tym grać. Tym bardziej, że ma wiele meczów w nogach w tym sezonie. Nie będą mogli sprawdzić w meczu przed starciem z Holandią. Na treningu nie jest się w stanie sprawdzić, czy na pewno ten mięsień wytrzyma. Przy tego rodzaju urazach pauzuje się minimum tydzień, ale my tyle czasu nie mamy.
– Nasi napastnicy mają wielkiego pecha. Zadecydował o tym czysty przypadek?
– Wydaje mi się, że przesądziły o tym przeciążenia spowodowane trudami sezonu. Nie są to mechaniczne urazy spowodowane walką na boisku. Kontuzje wynikają ze zmęczenia treningowe i sezonowego. Nie jestem blisko reprezentacji i nie wiem tego na sto procent, a jedynie podejrzewam, ale wiele na to wskazuje.
2 - 1
Polska
8 - 0
Malta
0 - 2
Holandia
0 - 0
Litwa
2 - 0
Malta
2 - 2
Finlandia
0 - 1
Finlandia
1 - 0
Litwa
16:00
Malta
18:45
Polska
16:00
Holandia
18:45
Finlandia
16:00
Litwa
18:45
Holandia
16:00
Finlandia
18:45
Polska
17:00
Malta
19:45
Holandia